czwartek, 28 marca 2019

#22 Dostać kolejną szansę od losu - "Mrok", Alicja Wlazło [BOOK TOUR]

Liczba stron: 414
Wydawnictwo: Genius Creations
Data premiery: 31.03.2018

Tym razem mój wzrok spoczął na kolorowym banarze, z którego spozierała na mnie zalotnie pewna dziewczyna o blond włosach. Tak, Atramentowe Książki wypuściły w drogę kolejną powieść, co do której miałam naprawdę spore oczekiwania. Miało być dużo akcji, fantastycznych istot i ogólnie pomieszania z poplątaniem. Nie dziwcie się więc, że nie mogłam się doczekać, kiedy ta powieść trafi w końcu i pod mój dach :)
Laureen prowadziła przykładne życie - miała kochającego męża, oddaną córkę oraz wymarzoną pracę. Czego chcieć więcej, prawda? Jednak przyzwyczailiśmy się już do tego, iż życie nigdy nie jest takie, jakie chcielibyśmy żeby było, że los pod nasze nogi kładzie coraz więcej kłód, jakby chciał sprawdzić na ile może sobie pozwolić, ile ludzkie istnienie jest w stanie przeżyć. Pewnego dnia dziewczyna poznaje dziwacznego i pełnego tajemnic mężczyznę o zabójczych oczach, Sigarra. Nie wie czemu, ale nie potrafi, ba, nie chce od niego oderwać oczu. Jeszcze nie przeczuwa, że ta z pozoru niewinna i przypadkowa znajomość odmieni całe jej życie.
Rozpoczynając lekturę miałam rzeczywiście spore oczekiwania, jednak nie spodziewałam się, że książka ta aż do tego stopnia mnie pochłonie. Chociaż były również momenty zwątpienia, w których jedyne na co miałam ochotę to rzucić książką o ścianę. Trzeba przyznać, że autorka miała świetny,  a co najważniejsze oryginalny pomysł na fabułę i samych bohaterów. Nic tutaj nie dzieje się z przypadku, każdy ma do odegrania określoną rolę. Laureen, główna bohaterka, od razu wzbudziła we mnie sympatię, taką przyjaciółkę raczej większość z nas by chciało mieć! Pomocna, zawsze gotowa do wysłuchania, przytulenia i pocieszania przez całą noc. Jednak nie zabrakło jej głupiej brawury. Do tej pory nie rozumiem (i już raczej nie zrozumiem) tego, że kiedy głównej bohaterce jakiś facet mówi, żeby ta uważała na siebie, żeby została w bezpiecznym miejscu, wreszcie żeby nie narażała swojego życia, to ta koniecznie musi udowodnić jaka to siła w niej drzemie i że jednak potrafi być samodzielną, dużą dziewczynką. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, iż zazwyczaj wychodzi ona jak Zabłocki na mydle i ostatecznie to ten bohater w skórze mężczyzny musi ją ratować z przeróżnych niebezpieczeństw. Drugim minusem, którego raczej Alicji Wlazło nie wybaczę jest nazwanie najlepszej przyjaciółki Laureen, Tessą. No jak można taką krzywdę wyrządzać swoim postaciom?! Nie wiem, jak innym czytelnikom, ale ja, kiedy tylko natrafiałam na te imię, przed oczami stawały mi sceny z popularnej serii After: on i ona się kłócą, po czym nagle postanawiają pójść do łóżka, po czym znów się kłócą i znów chcą spędzić trochę czasu pod kołdrą/kocem/prześcieradłem (niepotrzebne skreślić ;) ), i tak w kółko... Nie, nie i jeszcze raz nie!
Książka ma aż (albo tylko, zależy od punktu patrzenia) ponad 400 stron. Jak dla mnie to taka idealna ilość stron, aby czytelnika zachwycić, wciągnąć, ale też nie zniechęcić do dalszego poznawania przygód bohaterów. 
Alicja Wlazło dysponuje niewątpliwie lekkim stylem pisania i to z pewnością uratowało tę powieść przed znielubieniem. Czyta się miło, szybko, zaś wszelkie sceny walk przeżywa się tak, jakby samemu się stało na polu i komuś właśnie wbijało w serce sztylet ;) 
Rzecz jasna, najważniejsze jak zawsze jest zakończenie. I tutaj pewna przestroga - jeśli ktoś miał nadzieję, że na koniec wszystko się wyjaśni to był w błędzie. Na koniec dosłownie każdy sekret czy tajemnica nie wychodzi na światło dzienne, a dodatkowe jeszcze dochodzą. Czytelnik przebrnąwszy przez ostatnie zdanie, tak naprawdę wie jeszcze mniej niż na początku. I to jest fajne!
Podsumowując, Mrok Alicji Wlazło to opowieść o drugich szansach, poszukiwaniu celu w życiu i szczęścia, o poświęcaniu się dla innych oraz dla samej siebie. Akcja jest wartka, bohaterowie świetnie zarysowani, zaś styl lekki i przyjemny. Fanom szeroko pojętej fantastyki oraz różnych dziwacznych istot z pewnością przypadnie do gustu.

Ocena: 9/10


2 komentarze:

  1. Fantastyka to nie mój gatunek, więc mimo dobrej oceny oraz zachęcającej recenzji ja nie sięgnę po tę książkę ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję, że tu zawitałeś. A może zostawisz po sobie jakiś ślad? ;)

Warto przeczytać ;)

#10 Miłość potrafi poplątać niektórym drogi - "Pojedynek", Marie Rutkoski

Źródło Liczba stron: 380 Wydawnictwo: Feeria Young Data premiery: 18.11.2015 Moja ocena: 10/10 I nadszedł czas na zrecenzow...