poniedziałek, 3 czerwca 2019

#28 Słońce, łódki i problemy codzienności... - "Wietrzny wojownik", Adam Molenda



Liczba stron: 174
Wydawnictwo: Akronim
Rok wydania: 2018
Okres wakacyjny rządzi się swoimi prawami. To wtedy można wyjechać w jakieś malownicze miejsce, nawiązać nowe przyjaźnie i nauczyć się nowych czynności, które być może przydadzą się jeszcze w przyszłości. To czas rozrywki, wolnych chwil i pełnego relaksu. Ale czy aby na pewno? Czy faktycznie stres odchodzi w zapomnienie, a na pierwszy plan wychodzi szczęście i dobra zabawa?

Robert i Magda - niby nie para, bo nie dali sobie jeszcze wyraźnego sygnału, że chcieliby coś więcej od siebie, ale z innej perspektywy to też nie tylko przyjaciele, bo drobnymi gestami pokazują sobie (a raczej bardzo się starają o to) co czują do siebie nawzajem. Jednak na horyzoncie pojawia się odważna i bardzo pewna swych atutów Iza. Ich powoli kiełkujący związek jest zagrożony. Sprawy nie ułatwia fakt, iż trener Chojnacki, zwany wśród podopiecznych Hiszpanem, widzi w nim największą szansę na wygraną w wyścigu żeglarskiego. Co za tym idzie, chłopak ma coraz mniej czasu dla swej przyjaciółki. Zaś do niej przyjeżdża siostra, Łucja. Magda od razu orientuje się, że coś jest nie tak, ale nie chce być nachalna, a więc nie wypytuje jej o nic, tylko przygarnia pod swój dach. Jak się zakończą te wakacje? Czy Robert wygra związek i wyścig żeglarski? Czy wszystko pójdzie po myśli głównych bohaterów? 
"Dziewczyna zdjęła sukienkę. Poza tym kawałkiem tkaniny nie miała na sobie nic i Robert, wytrzeszczając ze zdumienia oczy patrzył, jak Iza przechodzi przez barierkę, a potem pięknym skokiem ląduje w wodzie."
Historia przedstawiona przez autora jest z jednej strony prosta, ale po zagłębieniu się w nią, czytelnik odbiera ją zupełnie inaczej. Dotyczy pierwszych miłości, rywalizacji i problemów z nią związanych, a tym towarzyszy powolne tempo akcji. Niby czytało się dobrze, niby lektura nie jest długa, a jednak ja ją męczyłam przez kilka dni, co dla mnie, o ile mam do czynienia z ciekawą powieścią, jest o wiele za długo. Czegoś mi w tej powieści zabrakło. Nie potrafiłam się wciągnąć w przedstawiane wydarzenia, w moim osobistym odczuciu akcja dopiero zaczęła pędzić na łeb na szyję pod koniec książki, kiedy to odbywał się główny wyścig żeglarski. Miejscami kibicowałam głównym bohaterom, czyli Magdzie i Robertowi, ale chwile te można zliczyć na palcach jednej dłoni. W przeważającej części było mi zupełnie obojętne, co się z nimi stanie. Podobnie miałam z zakończeniem Wietrznego wojownika - nie wyczekiwałam go z mocno bijącym sercem, a kiedy już do niego dotarła zareagowałam zupełnie neutralnie, na to, co autor postanowił zgotować swoim bohaterom.
"- Czy ty w ogóle jesteś pozbawiony ambicji? (...) Przyjaciel tak nie postępuje. Mógł powiedzieć Hiszpanowi, że bez ciebie nie popłynie. Trener nie miałby wtedy wyjścia, musiałby pozostawić cię w załodze... (...)" 
Lektura zapowiadała się na lekką, stworzoną wręcz na to, aby przeczytać ją w wakacyjnym okresie, jaki niewątpliwie się do nas zbliża. Jednak zawiodłam się. Akcja jest jak dla mnie zbyt powolna, do bohaterów się nie przywiązałam, nawet w najdrobniejszym stopniu, zaś samej historii brakuje pewnego rodzaju głębi i przesłania. Styl pisania autora sprawia, że czytelnik się nie męczy przy czytaniu, ale to nie jest wystarczające, aby wciągnąć się w opowiadaną historię.
Jedynym ciekawym elementem tej powieści jest jej tytuł. Przeczytawszy go, moją pierwszą myślą było, dlaczego nie brzmi on tak: Wieczny wojownik. Sformułowanie, jakiego użył Adam Molenda nadaje nieco tajemniczości powieści i skłania czytelników do poszukiwania na własną rękę odpowiedzi na pytanie: Czemu autor zdecydował się właśnie na taki tytuł? Jestem pewna, że po lekturze wszelkie wątpliwości się wam rozjaśnią.
Podsumowując, Wietrzny wojownik to opowieść o poszukiwaniu samego siebie, o pierwszych miłościach, rywalizacjach i problemach dnia codziennego. Zapowiadało się na fajną, wakacyjną historię, a wyszło coś trochę innego. Akcja dzieje się zbyt powoli, z postaciami nie sposób się zżyć, zaś samo zakończenie nie w sobie ani grama zaskoczenia. Szkoda.



Ocena: 6/10

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Akronim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję, że tu zawitałeś. A może zostawisz po sobie jakiś ślad? ;)

Warto przeczytać ;)

#10 Miłość potrafi poplątać niektórym drogi - "Pojedynek", Marie Rutkoski

Źródło Liczba stron: 380 Wydawnictwo: Feeria Young Data premiery: 18.11.2015 Moja ocena: 10/10 I nadszedł czas na zrecenzow...