sobota, 6 maja 2017

#4 Beata Majewska - Konkurs na żonę [PRZEDPREMIEROWO]





Liczba stron: 304
Wydawnictwo: Książnica
Data premiery: 10.05.2017r.
Moja ocena: 9/10















Za oknem rozpętał się istny Armagedon, więc to chyba idealna pora na napisanie recenzji tej słodko-gorzkiej powieści.
Zacznijmy od tego, że już sama okładka przyciąga i hipnotyzuje - jest skromna, dająca ogromne pole do popisu dla wyobraźni oraz w ślicznych pastelowych kolorach.

Fabuła opiera się głównie na dwóch postaciach - Hugonie Hajdukiewiczu oraz na młodziutkiej Łucji Maśnikowej. On to przystojny trzydziestolatek, który po śmierci wuja otrzymuje jego testament. Jednak nie będzie tak różowo jakby się mogło wydawać. Wuj zastrzegł bowiem, że Hugo dostanie jego majątek w spadku, ale tylko pod warunkiem, że ten ożeni się i spłodzi dziecko. Proste? Dla głównego bohatera nie. Za namową przyjaciela - Adama, ogłasza on konkurs na najlepsze wypracowanie na zadany temat - jaka powinna być współczesna żona? - dzięki czemu ma nadzieję na wyłonienie najlepszej kandydatki na przyszłą żonę. Oczywiście, już nawet tutaj nie brakuje zabawnych zwrotów akcji. Koniec końców Hugo spotyka Łucję... Ona to zwyczajna studentka, która lubi spędzać czas z nosem w książkach oraz ze swoją ukochaną babką - Zofią Maśnikową, która ją wychowuje od tragicznej śmierci jej rodziców. Łucja bierze udział w konkursie organizowanym przez Hugona i tym samym pakuje się w wydarzenia, o których nawet nie śniła. Są zdarzenia zabawne, ale nie brakuje także tych smutnych, wyciskających z oczu miliony łez.

Lektura tej powieści pochłania od pierwszych stron i nie chce wypuścić ze swoich szponów do ostatniego zdania. I choć w większości recenzji, które miałam okazję już przeczytać wszyscy wręcz nienawidzą Hugona, ja go pokochałam od razu. Tak, wiem, że to był playboy, że chciał wykorzystać Łucję jedynie do swoich własnych celów, ale on jak dla mnie miał to "coś" w sobie, co mnie do niego przyciągało i nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu za każdym razem, gdy tylko czytałam jakąś scenę z nim w roli głównej. Postacią, która mnie na maksa irytowała była za to... Łucja, która często zachowywała się tak dziecinnie i naiwnie, że jedyne na co miałam ochotę to palnąć ją w głowę ;) Podporą, opoką całej tej historii była za to niewątpliwie babka Łucji, Zofia, dodawała swego rodzaju smaczku, choć jej mądrości na dłuższą metę były nudne :P Ale piękne było to jak wspierała Łucję, to, że ta mogła w każdej chwili do niej przybiec i się poradzić, pożalić, czy nawet tylko pomilczeć :)

Podsumowując, historię tę polecam każdemu kto lubi romanse, ale nie takie zwyczajne, lecz okraszone czymś głębszym, życiowym i niosącym prawdę, czasem gorzką, ale dającą do myślenia - w tym przypadku przychodzi nam do głowy jedyne słuszne pytanie: "co jest w życiu najważniejsze?" ;) Gorąco polecam!


Za otrzymanie książki dziękuję samej autorce, a także wydawnictwu Publicat :)



4 komentarze:

  1. Seria zbiera tyle pozytywnych opinii, że muszę dorwać pierwszy tom. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię romansów, ale ta książka jakoś mnie urzeka! Sięgnę na pewno! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytam romansów, dlatego tę pozycję sobie odpuszczę :) Nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję, że tu zawitałeś. A może zostawisz po sobie jakiś ślad? ;)

Warto przeczytać ;)

#10 Miłość potrafi poplątać niektórym drogi - "Pojedynek", Marie Rutkoski

Źródło Liczba stron: 380 Wydawnictwo: Feeria Young Data premiery: 18.11.2015 Moja ocena: 10/10 I nadszedł czas na zrecenzow...