Źródło |
Liczba stron: 432
Wydawnictwo: Videograf
Data premiery: 13.03.2018
Zobaczywszy na Facebooku informację o organizowanej akcji pt. Wędrówka po blogerach, a następnie ujrzawszy o jaką konkretnie książkę chodzi nie potrafiłam się powstrzymać przed wzięciem w tej zabawie udziału. Czy słyszałam coś wcześniej o Magii ukrytej w kamieniu? Owszem, coś tam niekiedy pojawiło się na ekranie laptopa, zazwyczaj były to bardzo pozytywne opinie, jednakże ja i tak miałam pewne obawy przed lekturą. Mianowicie bałam się, że historia ta okaże się kolejną z wielu, schematycznych opowieści z ukrytym przesłaniem. Jednak, kiedy tylko przeczytałam pierwsze zdanie już wiedziałam doskonale, że moja recenzja będzie pełnym zachwytów tekstem!
Główna bohaterka o jakże romantycznym imieniu, Julia do tej pory wiodła bardzo beztroskie życie, bez najmniejszych problemów. No może oprócz tego, iż jej rodzicielka wyjeżdża ciągle w delegacje i rzadko kiedy bywa w domu. Przez co zaniedbuje babcię dziewczyny. Julia szykuje się właśnie do wyjazdu na ciepłe wyspy, oczami wyobraźni widzi już jak będzie się opalać, popijając kolorowe drinki... Los zwany też pechem ma dla niej inne plany. Babcię Tosię nieoczekiwanie dopada poważna choroba, matka dziewczyny nie może się nią zaopiekować, zaś ta pierwsza ani myśli przyjechać do miasta. Jedynym rozwiązaniem jest więc... przyjazd ukochanej wnuczki do staruszki. Julia jest załamana. Jednak nawet nie przeczuwa, że jej życie było na swój sposób usłane różami, może czasem z kolcami, ale z pewnością nie musiała borykać się z takimi problemami jak ludzie z epoki średniowiecza...